-->

O czym chciałybyście kolejnego posta? - Spełniam wasze życzenia :)


Właśnie w tej chwili pije SKRZYPOKRZYWĘ i olejuję włosy olejkiem Babydream tym dla dzieci, postanowiłam trzymać go na włosach cały dzień. Ciekawe jak się spisze :) Wcześniej olejowałam włosy olejkiem Babydream fur mama i efekty były niezłe a więc nic tylko czekać na rezultaty jego tańszego zamiennika.


Ponieważ dzisiaj nie mam za bardzo czasu na pisanie o czymś konkretnym, a więc chciałam zapytać... O czym chciałybyście kolejny post? Wolicie jak pisze o włosach? o kosmetykach? Piszcie, piszcie, piszcie!


Żel do włosów z siemienia lnianego + bonusowa maseczka na twarz - efekty :)

 

Dzisiaj pokaże Wam jak przyrządziłam żel lniany. Żel z lnu ma rewelacyjne działanie: utrwala, nabłyszcza, a przy tym nie obciąża włosów. Zawiera naturalny skład Zawiera witaminy: B1, B6, E, cynk, oraz aminokwasy, dzięki niemu można pozbyć się puchu (polecany jest głównie do włosów kręconych i podatnych na skręt).



  

Siemię lniane - ziarenka
 1. Dwie łyżki ziarenek siemienia lnianego zalałam szklanką wody i gotowałam przez jakieś 8 minut. Zostawiłam do ostygnięcia. Potem odcedziłam glutka przez sitko.



                            








2. Żel przelałam do buteleczki.











3. Zaczęłam ugniatać go we włosy
















4. Schowałam go do lodówki (tam może 'przetrwać jeszcze 2 tygodnie bez konserwantów)




















5. A oto efekt po lekkim wyschnięciu żelu.

























BONUS!
Jako że po zrobieniu żelu zostały mi jeszcze ziarenka postanowiłam wykorzystać je jako maseczkę na twarz. Cera była odprężona
Po paru minutach wyczułam efekt napięcia skóry. Po zmyciu (po 20 min) maseczki, twarz była jędrna, nawilżona, gładka, zniknęły wszelkie zaczerwienienia. Jestem bardzo zadowolona. Siemieniem Lnianym można wysmarować również dłonie, efekt gładkich rąk gwarantowany ;)


Stan włosów po minimalistycznej pielęgnacji - Szampon babydream i odżywka Ziaja





Dzisiaj pokaże Wam moje włosy bez żadnych zabiegów stylizacyjnych, lakierów, pianek, żeli, sprayów... A jedynie po użyciu szamponu Babydream dla dzieci i odżywki Ziaja - Intensywne odżywianie. Po prostu chciałam dać odpocząć włosom.


 Szamponem myje całe rozczesane wcześniej włosy, później nakładam odżywkę ale tylko na same końce i spłukuje. Włosy osuszam ręcznikiem po czym rozczesuje i rozstawiam do wyschnięcia. Gdy już są suche nie czeszę ich ponownie.




Po takim nieinwazyjnym zabiegu włosy wyglądają tak:

zdjęcia robione bez flasha

3.99 zł / 250ml

Trochę słów o szamponie:
Szampon Babydream został stworzony z myślą o dzieciach, a więc jest bardzo delikatny, nie podrażnia skóry głowy, włosy nie wypadają, jego zapach jest łagodny, nie czuć go na włosach po wyschnięciu,

ma krótki skład: (Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Lactate, Triticum Vulgare Germ Extract, Panthenol, Glyceryl Caprylate, Lactic Acid, Chamomilla Recutita Flower Extract, Parfum)
 Im mniej składników tym lepiej, przynajmniej dla mnie. ;) Konsystencja jest całkowicie przeźroczysta. Jeżeli chodzi o poziom gęstości to nie jest ani za rzadki ani gęsty, ale włosy musiałam myć 2 razy (spłukać szampon i jeszcze raz go nałożyć) ponieważ mam ich dosyć dużo.
 




4,90 zł / 200 ml
Nie wiem do końca jak spisuje się przy rozczesywaniu ponieważ na końce włosów daje odżywkę Ziaja, po której bardzo dobrze rozczesują się włosy, końcówki są zabezpieczone, nawilżone, gładkie, a o to właśnie mi chodzi w minimalistycznej pielęgnacji. Odżywka ma obłędny słodki zapach który długo utrzymuje na włosach.






Moja kuracja ze SKRZYPOKRZYWĄ trwa już miesiąc, jeszcze 2 tygodnie będę piła samą pokrzywę i dam Wam znać jak efekty ;)





Rossmann, Babydream fur Mama, Olejek do pielęgnacji ciała - 3 główne zastosowania







Dzisiaj przedstawiam Wam mojego "Rossmanowskiego Ulubieńca"
mowa tutaj o olejku "Babydream fur Mama" 
Opis Producenta:

Pomaga zapobiegać rozstępom, zawiera wysokiej jakości olejek migdałowy, makadamia, jojoba, olej sojowy i słonecznikowy, a także witaminę E, nie zawiera olejów mineralnych, barwników i konserwantów. Olejek perfumowany, nie zawiera alergenów. Produkt przebadamy dermatologicznie.

Skład: Glycine Soja (Soybean) Oil, Prunus Amygdalus (Sweet Almond) Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil/unsaponifiables, Simmondsia Chinensis (Jojoba)Seed Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Tocopherol, Parfum.
Cena: 10zł / 250ml



Stosuje go do:

1. Włosów

 a) nakładam na włosy godzinę przed kąpielą, a potem normalnie myje szamponem. Po takim zabiegu włosy są nawilżone i mniej się puszą.  

b) wlewam trochę do pojemnika z atomizerem i mieszam z wodą. Przed każdym użyciem wstrząsam i spryskuje końcówki włosów. Zauważyłam mniej rozdwojonych końcówek i gładsze końce włosów. ;)

2. Do kąpieli 
 Wlewam kilka kropel do wanny z gorącą wodą i się odprężam. Moczę czasem końcówki włosów. Po takim zabiegu skóra jest gładsza, nawilżona, błyszcząca.

3. Do ciała
a) Po prysznicu - smaruje całe ciało olejkiem łącznie z twarzą godzinę przed spaniem. Rano budzę się z mega nawilżoną, gładką skórą.

b) Przed opalaniem i po opalaniu. Dobry patent jak ktoś często przebywa w wodzie, ponieważ po posmarowaniu oliwką skóra nie wysusza się, nawet po kąpieli.

c) Do depilacji - ojj, tutaj olejek spisał się genialnie. Moje łydki po goleniu niesamowicie swędziały, piekły, pojawiały się krosty. Po użyciu olejku zauważyłam wyraźną poprawę. Skóra jest gładka, włoski nie wrastają i przede wszystkim nie swędzi, co było moją największą zmorą


Po miesiącu stosowania zauważyłam bardzo, ale to bardzo gładką skórę ciała. Nawet mój chłopak zauważył różnicę.


UWAGA!
Dzisiaj byłam w Rossmanie aby kupić go ponownie, odwiedziłam dwa ich sklepy, niestety ani w jednym nie było olejku. Mogłaby mi któraś z Was dać znać czy w waszych miastach ów olejek jest w asortymencie? Boje się że go wycofali. Pozdrawiam ;)
 

Pozdrowienia

Pozdrowienia dla mojego chłopaka, który czyta mi całego mojego bloga przez telefon :)



Ziołowa parówka na twarz i maseczka peel off



Dzisiaj przedstawię Wam jedną z moich pielęgnacji twarzy czyli jak ją oczyszczam i dodatkowo nawilżam w łatwy sposób.
Na pewno słyszałyście o olejku rycynowym który ma świetny wpływ na cerę oraz na włosy a także o olejku Babydream fur Mama (na pewno zrobię o nim osobny post bo u mnie spisuje się świetnie m.in po depilacji, do włosów, do skóry i ma jeszcze wiele innych zalet). Od dokładnie 26 lipca pije skrzypokrzywe (czyli mieszankę ziół pokrzywy i skrzypu, będzie post ;) ) którą wykorzystuje również do parówki na twarz i o tym właśnie sposobie na oczyszczanie i nawilżanie twarzy będzie tutaj. ;)


- garnek, miseczkę (jakikolwiek pojemnik do którego możemy wlać gorącą wodę)
- ręcznik (do zakrycia się)

 - ziele skrzypu i pokrzywy ( ja używam ekologicznej "czystego zioła" bez żadnych innych substancji)
 - olejek  Babydream fur Mama (zdjęłam naklejki żeby nie budzić ciążowych podejrzeń ;p) może być również olejek rycynowy
a tutaj taki niekonieczny dodatek maseczka peel off z avonu i waciki do demakijażu
Wykonanie:
Smarujemy twarz olejkami.
Do garnka wsypujemy łyżeczkę pokrzywy i łyżeczkę skrzypu, taka mieszanka z dodatkiem pokrzywy posiada działanie tonizujące i oczyszczające, potem bardzo ładnie wychodzą wszystkie zaskórniki i inne zanieczyszczenia. Następnie zalewamy wrzątkiem nasze zioła i nachylamy naszą twarz nad garnkiem i unoszącą się parą, przykrywamy się ręcznikiem i tak tkwimy przez 10 minut (trzeba uważać żeby się nie poparzyć, tak więc nie od razu pochylamy się bardzo blisko pary ale stopniowo się przybliżamy) po czym wychodzimy z naszej "sauny" przecieramy twarz wacikiem kosmetycznym.

Może to i ohydne, ale na zdjęciu widać zanieczyszczenia które "wyciągnęła" mi na zewnątrz parówka (mimo że została dwukrotnie wyczyszczona płynem do makijażu, także to nie są resztki mejkapu) Po całymi zabiegu ja dodatkowo na nos nakładam maseczkę peel off z avonu. (Kiedyś nakładałam maseczkę z żelatyny i efekty były jeszcze lepsze wągry usunięte przynajmniej w połowie, ale jej tymczasowo nie mam)

Przynajmniej raz w miesiącu staram się wykonywać taki zabieg. Buzia jest wygładzona, nawilżona, koloryt jest w lepszym stanie, wągry mniej widoczne, z resztą same musicie zobaczyć jak "parówka" spisuje się u was :)

Co sądzicie? Jakieś pytania? Spostrzeżenia? Piszcie w komentarzach! :)


Henna Treatment Wax - jedna wielka porażka (Oddam za darmo) + prezent na pocieszenie


 Dzisiaj o jednej wielkiej porażce jaką jest przedstawiona na zdjęciu odżywka Richards & Appleby, Natural Classics, Henna Treatment Wax (do włosów ciemnych) . Zachęcona dobrymi opiniami na wizażu, postanowiłam poszukać tej "super odżywki" na allegro, ponieważ nigdzie nie mogłam jej dostać.

Znalazłam promocje gdzie dany użytkownik sprzedawał ją za jedyne 9,99 zł, a więc kupiłam. Gdy paczka przyszła wzięłam się za przeczytanie opisu producenta, który pisze tak:

Natural Classic Henna Treatment Wax - odżywczy wosk w postaci maseczki przeznaczony do intensywnej kuracji kosmetycznej włosów i skóry głowy. Jego specjalna receptura oparta na ekstrakcie Henny (Lawsonia), pozwala na głęboką penetrację włosa i cebulki włosowej, dzięki czemu odżywcze składniki docierają do miejsc gdzie są najlepiej wykorzystane. W rezultacie włosy odzyskują połysk i sprężystość.
Stosować jako maskę na włosy i skórę głowy. Wmasować ilość odpowiadającą 1 łyżki na średniej długości włosy. Owinąć włosy ciepłym ręcznikiem. Trzymać 15 - 30 minut, po czym spłukać wodą, suszyć i układać jak zwykle. Stosować 1 - 2 razy w tygodniu. 


No dobra, poszłam umyć głowę, potrzymałam na włosach 30 minut zapach produktu jest chemiczny, mi nie podpadł on do gustu. Przy spłukaniu odżywki wydawało mi się że więcej włosów mi zaczęło wypadać
Jedyną zaletą tej odżywki jest to że dobrze rozczesują się po niej włosy.
Generalnie żadnych zmian na lepsze nie widzę. Włosy są w takiej samej kondycji jak przed WAXEM Muszę zaznaczyć, że stosowałam się do zaleceń na opakowaniu przez jakieś 3 tygodnie. 

Jedyną zaletą tej odżywki jest to że dobrze rozczesują się włosy po niej. Zostało mi jej mniejsza połowa mogę ją komuś oddać a nóż na innych włosach zdziała cuda. :)


No i na moje wielkie rozczarowanie odżywką dostałam mały prezencik. Kolczyki z AVONU nie zawierają niklu na który jestem uczulona, są małe słodkie i subtelne, idealne na co dzień.







 


Napiszcie wasze spostrzeżenia i opinie, wasze  komentarze utwierdzają mnie w tym że mam nadal prowadzić bloga. Piszcie co wam się podoba, co zmienić, co poprawić, Dziękuję za odwiedziny, dodaje mi to wiele  motywacji do tego żeby nadal pisać. Pozdrowionka ;)

Sukienka z T-shirta DIY






Jeżeli chcecie wyczarować sukienkę ze zwykłego t- shirta, zapraszam poniżej ;)

 Wzięłam zwykły duży t-shirt w paski i poniżej widać co udało mi się stworzyć. Następnym razem wezmę większą i dłuższą przede wszystkim koszulkę, bo ta jest "mini mini" ale efekt mi się podoba.



A u was jakie efekty? 
Piszcie w komentarzach.  Jeśli chcecie być "na czasie" z notkami dodajcie bloga do obserwowanych :)



Rozświetlacz DIY - zrób to sama

    


 Dzisiaj pokaże wam jak zrobiłam swój rozświetlacz. Nie owijając w bawełnę, przejdźmy do rzeczy...




*Kremu (jako bazy) (jedną małą łyżeczkę)

Ziaja, Nagietkowa, Krem półtłusty


*Kremu rozświetlająco - koloryzującego (2 krople)

Avon Solutions, Beautiful Hydration, Perfecting Tint Release Moisturiser SPF 20 (Koloryzująco - nawilżający krem na dzień SPF 20 `Blask nawilżenia`)


*Krople lekkiego podkładu (dla lekkiego zabarwienia)
Verona, Ingrid, Beauty Balm BB Cream (Krem BB z podkładem)

*Białego cienia perłowego (w płynie albo w kamieniu) (3 kropelki)


    Essence, Crystalliced, Liquid Eyeshadow (Cienie do powiek w płynie)


Essence, Quattro Eyeshadow (Poczwórne cienie do powiek)




Zmieszałam wszystkie składniki w pudełeczku po pudrze i uzyskałam taką papkę:







Rozświetlacz na ręce:





Podobają wam się efekty?
      Tworzyłyście kiedyś w domu jakieś kosmetyki?
              Piszcie w komentarzach.


Matowe cienie z Mysecret i MIYO




Chciałam wam przedstawić dwa matowe cienie do powiek. 

Zacznijmy od  My Secret, Matt Eye Shadow (6zł/ 3g) kolor 505

Producent: Matowe cienie do powiek to eleganckie i szlachetne wykończenie makijażu oczu. Dodają głębi spojrzeniu, a różnorodność odcieni pozwala bawić się kolorem. Intensywne, dobrze napigmentowane.
Seria 'My Secret' dla Drogerii Natura jest produkowana przez firmę Pierre Renee.





Cienie są dobrze na pigmentowane, matowe (bez świecidełek) kolor 505 idealnie nadaje się do makijażu 'make up, no make up' Jest dość trwały ale niestety w moim przypadku zbiera się w załamaniach powieki gdy nałożę go za dużo, jeśli subtelnie lekkim muśnięciem nałożę go na powiekę, to nie ma problemu. Czasem zastępuje mi korektor i zakrywam nim pojedyncze pryszcze i pod oczy, bo dzięki mocnej pigmentacji dobrze zakrywa niedoskonałości.

Wielkim plusem tych cieni jest oczywiście cena i w związku z nią jak najbardziej zachęcam do wypróbowania. 



 
A teraz MIYO, OMG Eyeshadows  (7zł / 4g) kolor 'CHOCOLATE'

Producent: Cienie do oczu z silikonowo - mineralną formułą zapewniającą
długotrwałość makijażu i satynowość aplikacji. 









 Cienie są na pewno bardziej na pigmentowane od poprzednich, nie rozmazują się, Właściwie brązowego Cienia używam częściej do brwi niż do powiek. W przeciwieństwie do 'My secret' nie zbierają się w załamaniach powieki. Trzeba na prawdę uważać aby nie nałożyć go za dużo bo mogą się obsypywać i tworzyć podkowy pod oczami . Można w sumie zetrzeć to wacikiem, ale kto chce się z tym męczyć, jeżeli jeszcze Cień dosyć ciężko się zmywa.

Myślę że skuszę się jeszcze na cienie tych firm, ale bardziej jestem skłonna kupić MIYO. :) 

 


A wy używacie matowych cieni? Jakie polecacie? Piszcie w komentarzach :)